68 km, 880 m n.p.m., 3:30 – 4:00 godz. Będziesz potrzebował roweru górskiego / roweru elektrycznego / odpowiedniego roweru szutrowego

Był wrzesień 2023 roku, dni wciąż ciepłe. Trwał remont w domu rodziców. Ciężki okres 😆 Ja nie miałam roweru, ale mama i tata mają e-rowery. Dołączyła do nas Segra i zrobiliśmy idealną trasę!

Chętnie się tym podzielimy. Tutaj masz plik gpx do pobrania. Dobrze się bawiliśmy.

Trasa, jak wszystkie na tej stronie, zaczyna się od miejsca zakwaterowania Żółty dom Vrbova, tak, to zakwaterowanie naszych rodziców, którzy starają się, abyś poczuł się we Vrbovie jak w domu, tak jak moja siostra i ja - jak w domu 😜

Zatem z Vrbova trzeba jechać w stronę Kieżmarku. Na osiedlu Juh – w Kieżmarku skręć w kierunku Ľubicy i dalej na Ľubické kupele – do byłego terenu wojskowego Javorina. Tutaj zaczynają się nasze pierwsze zdjęcia:

Po krótkim odcinku drogą panelową skręcamy – w stronę Ihľany. Nie są zbyt ciekawe, wystarczy przejść przez małą rzeczkę 😁 moja siostra ma już mokry but, ale my się tym bawimy. Mianowicie, gdy ostatnim razem brodziłem sam, skończyłem w podobny sposób. Jedziemy dalej w kierunku Łomnickiej.

Hej, nie wiecie co to jest Łomniczka? Cóż, to prawdziwa osada romska.

Mieszka tu ponad 3000 mieszkańców. Prawdopodobnie są to tylko Romowie. Do Łomnicy można dojechać drogami leśnymi/polnymi i myślę, że warto tam pojechać. Wielu Romów, zwłaszcza młodych ludzi i dzieci, nagle znalazło się po obu stronach drogi. Idą w górę, w dół, nie wiem, co rozwiązują, ale żyją. Jest niedziela, u nas we Vrbowie jest cicho, na ulicy nie ma nikogo. Tutaj? Energia. Proste mieszkania, bieda, życie, dzieci, młodość, nieporządek, hałas, dziury, krzyki, dzieci na rowerach. Mieszane odczucia. Droga przez wioskę to właściwie jedna droga, około 2 kilometrów, wzdłuż której stoją Romowie i ich mieszkania, a my już skończyliśmy z moją siostrą. Nie do końca wiemy, co o tym myśleć. Czy naprawdę musisz o czymś myśleć? Idź i doświadcz tego. Pochodzę z Vrbowa, mieszkamy tam normalnie z Romami, ale pomyślałam, że śmiało jest tam to udokumentować, ale tam nie ma się czego bać. Dla pomysłu, oto link do map Google.

OK, nie mam zdjęć, ale coś udokumentowaliśmy. To miasto Podolínec zasługuje na Twoją uwagę! Historia Podolíńca dosłownie tchnie nim. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć klasztoru Pijarów i kościoła! Podoliniec ma bogatą historię. Ale jak zwykle (a o innych miejscowościach na Spiszu mogę pisać):

miasto ma bogatą historię, ale nie widać, że czeka go bogata przyszłość.

Była niedziela, niestety nie udało nam się nawet napić kawy/ciasta na placu, chociaż była tam fantastyczna cukiernia - bo nie mieliśmy gotówki. I tak właśnie jest z Podolínem – chwała minęła.

Z Podolińca jedziemy jeszcze chwilę główną drogą, aby wrócić do wiosek romskich. Holumnica podąża za nim, Jurské kontynuuje. Ale to są normalne wioski, gdzie asfaltem przechodzimy aż do wsi Ihľany. Ze wsi Ihľany kierujemy się ponownie do dawnego okręgu wojskowego Javorina. I zaczyna się zabawa.

Asfalt zamienia się w drogi gruntowe. Idziemy w górę. Drogi gruntowe zmieniają się także na czas Rajdu Paryż-Dakar 😜.

Na jednym z błotnistych odcinków Anička upada i robi fantastyczne zdjęcie. To znaczy, zdjęcie nie jest fantastyczne, ale czy nie cieszy cię widok kogoś tak zabłoconego?

Sterowanie ciężkim rowerem elektrycznym w błotnistym terenie nie sprawia przyjemności, ale nie poddajemy się. Piękne widoki i powoli też znajome miejsca... Słońce przygrzewa i może nawet błoto na spodniach Anički wysycha 😁

Wyjdziemy do Kieżmarku. Taki staw tam jest

Wjeżdżamy na piękną asfaltową ścieżkę i wracamy do domu. Ostatnie zdjęcia to jeszcze widok na Kieżmark i Tatry Wysokie - jak je znamy - mieszkańców Vrbova. Nie zapomnij. W Żółtym Domu Vrbov doradzimy Ci, gdzie się udać. A jeśli zajdzie taka potrzeba, możemy również wypożyczyć rowery.

Brat i siostra. Silni jak świnie 😁

Dodaj komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. wymagane pola są zaznaczone *